Lekkie serum pomarańczowe
Dziś kolejna odsłona serii Perfecta Essence Planet, dostępnej w Lidlu. Tym razem wybrałam serum pomarańczowe, które powinno nawilżać i matowić mieszaną cerę. Czy będzie takim ulubieńcem jak balsam o zapachu liczi?
Opakowanie to dwie saszetki, każda wystarcza na 3 użycia. Wydajność jest więc całkiem niezła. Konsystencja jest wodnista, ale dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Pachnie lekko pomarańczowo, bardzo przyjemnie :)
Jeśli chodzi o spełnienie obietnic producenta, to jest ich sporo ;) Z pewnością zgodzę się z działaniem nawilżającym. Cera jest wygładzona i miękka, suche skórki znikają i można odczuć różnicę. Jeśli chodzi o matowienie, mam mieszane uczucia. Produkt nie pozostawia wprawdzie tłustej warstwy, jednak powoduje raczej dodatkowe błyszczenie niż matowienie. Raczej odczułam matowienie poprzez nawilżenie - czyli po nałożeniu serum wieczorem, rano cera jest lepiej nawilżona, więc także przetłuszczanie jest ograniczone. Nie nadaje się bezpośrednio pod makijaż, ponieważ właśnie pojawia się ten efekt dodatkowego błyszczenia i pomogę jedynie duże ilości pudru. Generalnie produkt jest ciekawy i gdyby był sprzedawany w większym opakowaniu - kupiłabym.
Miałyście styczność z tym serum? A może macie już swój ideał? :)

18 komentarze
Nie miałam z nim styczności, ale odkąd raz spróbowałam serum z Bielendy to chyba już tej firmy nie zdradzę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego serum, ale aktualnie używam kwasowego z Bielendy i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPierwsze o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńTego serum nie znam, w ogóle nie miałam z tej firmy tego typu produktu jeszcze okazji sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie ma większych opakowań, nie lubię takich saszetek. Pewnie gdyby była tubka/słoiczek to bym sie skusiła.
OdpowiedzUsuńFajnie, że lekkie i ta pomarańcza też kusi. :-)
OdpowiedzUsuńidealne serum to dla mnie Dermedic :)
OdpowiedzUsuńZa formą saszetkową nie przepadam, czasami jednak zdarzy się mi zużyć podobny produkt:)
OdpowiedzUsuńCiekawe te serum :) Bardzo fajny wpis <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://nataliaxxxsmile.blogspot.com/
Nie używałam go nigdy ;)
OdpowiedzUsuńJak widzę kosmetyki pomarańczowe to od razu mnie odrzuca. :D Kiedyś dostałam mega uczulenia od takiej jednaj maski o tym zapachu (cała czerwona buzia). Chociaż wiem, że to mało prawdopodobne, że to wina pomarańczy, bo składników przecież w tej masce było dużo. Nie mniej jednak mam traumę do końca życia. :D
OdpowiedzUsuńMiałam marchewkowe i było całkiem fajne, szkoda że to nie matuje....
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z tą saszetką. :)
OdpowiedzUsuńNa razie stosuję serum Auriga z wit. C. :)
widziałam tą serię w lidlu ale jakoś się nie skusiłam
OdpowiedzUsuńNie znam go ;)
OdpowiedzUsuńostatnio miałam z nim przyjemność się zapoznać :) masz racją matowości to on nie daje, za to nawilżenie jest super, używałam tylko na noc :)
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
Nie mam jeszcze swojego ukochanego serum. Rzadko kiedy stosuję takie produkty ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale nawilżanie mnie kusi
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania. Odwiedzam wszystkich komentatorów. Dziękuję za każdą obserwację ;)