Magiczne słońce w tubce Eveline
Dzisiaj zaczynamy od bajki! Dawno, dawno temu...
Chociaż była to bajka, to jednak jest w niej dużo prawdy. Pierwsze słoneczne wyjazdy zawsze mnie krępują, bo taka blada wyglądam w letnich ubraniach mało apetycznie - blado. Dlaczego więc nie sięgam po samoopalacz, czy balsam brązujący? Po prostu nie znoszę ich typowego zapachu, wybrudzonej pościeli, smug i problematycznego schodzenia koloru... Ale skoro takie było życzenie psiej wróżki, to musiałam wypróbować ten balsam ;)
Eveline, Brązujący balsam do ciała kawa & marula
"Innowacyjna formuła Brązującego balsamu do ciała stopniowo nadaje skórze delikatną, złocistą opaleniznę oraz gwarantuje dogłębne nawilżenie i odżywienie. Zmysłowy, energetyzujący zapach naturalnej kawy sprawia, że każda aplikacja jest prawdziwą przyjemnością (...)
Olejek marula jest bogaty w witaminę C, dzięki czemu powstrzymuje procesy starzenia i pomaga utrzymać równomierny koloryt skóry. Jest doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-9, witaminy E i flawonoidów. Głęboko odżywia i rewitalizuje skórę oraz nadaje jej wyjątkową miękkość.
Ekstrakt z łupin orzecha włoskiego nadaje skórze kolor delikatnej, złotobrązowej opalenizny bez konieczności narażania skóry na działanie promieni UV.
Masło kakaowe jest bogate w witaminy i minerały, dzięki czemu dogłębnie odżywia skórę. Ma właściwości nawilżające i uelastyczniające, wykazuje skuteczność w walce z rozstępami. Działa antyoksydacyjnie, dzięki czemu zapobiega procesom starzenia się skóry.
Ekstrakt z zielonej herbaty jest silnym antyoksydantem, opóźnia proces starzenia się skóry, regeneruje i ujędrnia, łagodzi podrażnienia.
Lipomoist zawiera ekstrakt z alg, jest bogaty w mikroelementy oraz witaminy, tworzy na powierzchni skóry mikrosiateczkę zapobiegającą parowaniu wody z naskórka. Pobudza komórki skóry do intensywnej odnowy, głęboko i długotrwale nawilża i wygładza." - eveline.eu
Produkt możecie kupić w drogeriach lub np. tutaj, za 18.99 zł.
Jak widzicie obietnice producenta są spore! Jak się sprawdziły?
Po pierwsze i dla mnie najważniejsze balsam pięknie pachnie kawą. Zupełnie nie ma w nim typowego zapachu samoopalaczy, nie pojawia się on też kolejnego dnia! Wreszcie znalazłam coś dla siebie ;) Kolor jaki daje balsam jest moim zdaniem dosyć intensywny jak na produkt tego typu, przypomina bardziej efekt lekkiego samoopalacza. Porównywałam go w domu ze znanym każdemu balsamem brązującym Eveline 3D Slim Extreme i ta nowość jest od niego o ton ciemniejsza.
Daje złocisty odcień opalenizny, który idealnie pasuje do mojej karnacji. Wygląda zaskakująco naturalnie. Rzeczywiście nie tworzy smug, nie brudzi ubrań, a efekt widoczny jest już kolejnego poranka. Schodzi całkowicie po około tygodniu, natomiast przez ten czas skóra blednie bardzo stopniowo i widoczny jest piękny złoty odcień. Jest jak prawdziwe słońce w tubce ;) Używam go z przyjemnością, poprawiając raz na 3-4 dni, żeby opalenizna się utrzymała. Nie sądziłam, że kiedyś znajdę produkt brązujący o pięknym zapachu, więc jestem z niego bardzo zadowolona.
Jak widzicie, znalazłam swój samoopalający ideał!
A Wy macie za sobą już pierwsze w tym roku opalanie w domowym zaciszu?


38 komentarze
Efekt z miłą chęcią zobaczyłabym. MOże kiedyś skusze się sama na niego;)
OdpowiedzUsuńEfekt pokazuję na snapchacie ;)
UsuńJa ostatnio używałam bielendy oleju o stopniowym efekcie opalania byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory nie spotkałam jeszcze produktu o takim pięknym zapachu jak ten Eveline ;)
Usuńjak ja dawno nie stosowałam balsamów brązujacych
OdpowiedzUsuńjakoś boję się balsamów, olejków, sprayów brązujących ;p mam z jednym niemiłe doświadczenie i próby się skończyły;p
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować jeszcze raz ;)
UsuńO to muszę się za nim rozejrzeć :-)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio też pojawiła się recenzja dwóch balsamów Eveline, a teraz Ty przychodzisz z takim cackiem :)
OdpowiedzUsuńDziś zakupiłam kosmetyk brązujący, ale z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńhaha jaka super bajka :D na początku nie skojarzyłam że w tej bajce to Ty na fotkach :D
OdpowiedzUsuńbardzo nie lubię samoopalaczy,balsamów brązujących...nie cierpię zapachu skóry po nich...
Ja też! Ten właśnie wcale tak nie pachnie 😆
UsuńHehe ciekawy komiks :D
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Dziękuję ;)
UsuńŚwietny ten komiks :D
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńCudowny post! I jeszcze z humorem <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Bajka cudowna :) Również zdecydowałam się na zakup opalenizny w tubce, moja bladość mnie przerażała ;)
OdpowiedzUsuńNo to muszę spróbować, bo jestem totalnie biała :D ale świetny wpis ;)
OdpowiedzUsuńJa używam aktualnie pianki brązującej z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa do takich balsamów ostrożnie podchodzę i nie często po nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
haha :D fajny komiks.
OdpowiedzUsuńTakich balsamów już mega dawno nie używałam...
A ja zawsze biała, jak jakaś chora szlachcianka skrywana przed słońcem. Nawet chłopak się ze mnie śmieje, że na dworze chodzę pomiędzy promieniami ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie chciałam być bardziej brązowa, ale w tym roku coś mi się w głowie przrstawilo i tego lata chcę złapać trochę brązu. Jak nie ze słońca to kupię to cacko ;)
Ja unikałam kiedyś słońca, żeby nie niszczyć skóry - dlatego też ten produkt dobrze je zastępuje :)
UsuńJa też wiosną straszę ludzi swoją bladością. W zeszłym roku używałam balsamu Vita Liberata, a teraz mam ochotę na coś innego. Przyjrzę się Eveline ;)
OdpowiedzUsuńTen jest wart uwagi ;)
UsuńEveline ma całkiem przyjemne te kosmetyki. :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś testowałam balsamy brązujące jednak nie przepadam za ich używaniem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny komiks :D Produktu nie znam, ale czuje się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJa mam zamiar używać pianki samoopalającej bo mam strasznie białe nogi. =/
OdpowiedzUsuńTo polecam Ci ten produkt :)
UsuńJakoś nie po drodze mi ze wszystkim dodającym koloru. Chyba nie czuję potrzeby używania takich produktów. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam :) Teraz testuje inny ale jak skończę to na pewno powrócę do tego bo warto :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o KLIK w najnowszym poście :*
Warto do niego wracać ;)
UsuńZazwyczaj na tych wyjazdach dopiero człowiek się opala, więc nie mam sobie za złe, że świecę bladą skórą ;)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę być już wcześnien przybrązowiona i promiennie wyglądać w pierwszych promieniach słońca ;)
UsuńZapraszam do komentowania. Odwiedzam wszystkich komentatorów. Dziękuję za każdą obserwację ;)