My Serenity - Cała kolekcja
Luty należał na blogu do miesiąca zapachowego... A dlaczego? Mogę to wyjaśnić :) Sesja pochłonęła mnie na dobre kilka tygodniu, więc zamiast testować kosmetyki skupiłam się na relaksującej kolekcji Yankee Candle "My serenity". Muszę przyznać, że chociaż nie wszystkie zapachy mi odpowiadają w pełni - ich działanie relaksujące jest niewątpliwe! Dzisiaj zapraszam Was na podsumowanie tej pierwszej w 2016 roku kolekcji oraz ostatni jej zapach - tytułowy.
My Serenity, Yankee Candle
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu słodkich gruszek i orzeźwiających pomarańczy z dodatkiem tropikalnych kwiatów oraz subtelnego piżma. - opis ze strony goodies.pl
Wosk możecie kupić tutaj :) A tutaj kolekcję Q1 2016 w całej okazałości.
My Serenity to rzeczywiście zapach mocno relaksujący :) Ma w sobie dużą dozę subtelności, jest delikatny i spokojny. Mimo to, ma w sobie trochę zaskakujących nut. Po pierwsze słodka gruszka miesza się z kwaskowatymi nutami. Tworzy dzięki temu aromat bardzo zrównoważony. Do tego lekki zapach kwiatów otula całość. Po rozpaleniu wosku mam przed oczami od razu wizję kąpieli pod tropikalnym wodospadem ;) Oczywiście te fantazje wcale nie pomagały mi w nauce :D Mimo tych wszystkich zalet, nie jest moim ulubieńcem. Wprawdzie wprowadza w odprężający nastrój, jednak dla mnie jest zbyt delikatny. Jest za to świetnym podsumowaniem i jednocześnie wstępem do tej kolekcji zapachowej :)
Jeśli chodzi o całą kolekcję MY SERENITY - czyli pierwszy, noworoczny prezent dla fanów Yankee Candle, to uważam że jest udana :) Nie przybija wprawdzie mojej ulubionej kolekcji Out of Africa, ale jest spójna i wnosi ze sobą zapachy jakich jeszcze nie było. To teraz moje małe podium tej kolekcji:
I. Peony
Bezapelacyjnie zajmuje pierwsze, zaszczytne miejsce - nie tylko w tej kolekcji, ale wśród moich wszystkich zapachów. Coś nieuchwytnego, pięknego i niesamowitego! Więcej możecie przeczytać TUTAJ.
II. My Serenity
Bardzo spójny, bardzo udany, jednak dla mnie zbyt delikatny.
III. Moonlight
Chociaż niebanalny i mocny, to zbyt duszący jak na kolekcję relaksującą... Dlaczego jeszcze wylądował na końcu podium przeczytacie TUTAJ.
IV. Lemongrass & Ginger
To kompozycja nie tylko nie z mojej bajki, ale też w ogóle średnio udana. Z pewnością nie umiem się przy niej odprężyć. Więcej przeczytacie o nim TUTAJ.
Z tej kolekcji zostanie ze mną wielka świeca Peony, którą mam już na liście kolejnych zapachowych zakupów ;) Wypróbowałyście już nową kolekcję YC? Jeśli nie, to najwyższa pora! Są już zapowiedzi kolekcji Q2 i widzę już swoich faworytów ;)

19 komentarze
jeszcze nie próbowałam, ale ten pierwszy wosk już na tylu blogach zdobył pozytywne recenzje że pewnie w końcu pęknę ;D
OdpowiedzUsuńWow, ile wosków :) Zazdroszczę...uwielbiam piękne zapachy ale jak dotąd nie zaopatrzyłam się jeszcze w żaden z YC ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sakurakotoo.blogspot.com/
Koniecznie muszę wypróbować Peony:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę najnowszą kolekcję. :) Wygląda super.
OdpowiedzUsuńRównież obserwuję.
Bardzo przyjemne te woski
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachów :)
OdpowiedzUsuńZachęciłbyś mnie do zakupu tych produktów, zwłaszcza tym stwierdzeniem ze działają relaksująco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zachęcam do obserwowania u mnie :)
Peony muszę wypróbować, bo to może być zapach idealny :)
OdpowiedzUsuńPeony mnie mega ciekawi :)
OdpowiedzUsuńPeony jest ostatnio bardzo popularny :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam chyba same pozytywne opinie o ,,my serenity" i właśnie myślę nad zakupieniem. :-)
OdpowiedzUsuńz tych jeszcze nie miałam żadnego ;)
OdpowiedzUsuńNowa kolekcja? muszę koniecznie ją poznać.
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobał mi się zapach My Serenity, za to Moonlight jest strasznie duszący i nieprzyjemny :/
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPierwszą chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Ja uwielbiam woski z YC, mój ulubiony to klasyk, biały - baby powder, honeyglow i summer scoop :)
OdpowiedzUsuńNiestety z aktualnie towarzyszącym mi katarem każdy zapach okazuje się drażniący :D
OdpowiedzUsuńJuż same ich odcienie mi się strasznie podobają, a co dopiero zapachy :)
OdpowiedzUsuńKochana, poklikałabyś w linki w najnowszym poście? Będę bardzo wdzięczna :)
Zapraszam do komentowania. Odwiedzam wszystkich komentatorów. Dziękuję za każdą obserwację ;)